2015/12/08 – W weekend i w poniedziałek poza rozciąganiem nic się nie działo, ale warto zatrzymać się na dzisiejszym dniu. Rano byłem w Lekmedzie na zmianie opatrunku i na krótkiej wizycie u dr. Słynarskiego. Przekazałem, że kolano działa rewelacyjnie i chyba w zamian za tą informacje otrzymałem ZGODE NA BIEGANIE!!!. Mimo szwów mogę więc już sobie potruchtać. Dodatkowo dostałem od doktora płytkę z filmikami i zdjęciami z moich operacji – BARDZO DZIĘKUJE ? . Plan był taki, że wieczorem po rehabilitacji pójdę sobie z 20 minut pobiegać. Plan planem, a życie życiem – u Asi byłem ponad 4 godziny i już po wyjściu czułem jak kłuła mnie rzepka. Uznałem, że byłoby to głupotą po takim wysiłku dla kolana jeszcze dodatkowo dołożyć bieganie. Skończyło się więc na wieczornym schłodzeniu kolana :). Bieganie będzie jutro ? .
P.S. Kłucie rzepki po takim wysiłku nie jest czymś szczególnym. W wyniku nie do końca jeszcze odbudowanych mięśni czworogłowych i głowy przyśrodkowej, rzepka nie jest na swoim miejscu i czasami po wysiłku ma prawo kłuć – mam nadzieję, że dobrze zapamiętałem nauki Asi ?
Jeżeli ktoś ma ochotę zobaczyć jak wyglądała moja artroskopia kolana to zapraszam na film:
Źródło: Dr Słynarski, Lekmed Warszawa
2015/12/09 – Wczoraj z rozsądku nie pobiegałem więc dzisiaj nareszcie wybrałem się na pierwsze truchtanie. Bieganie odbyło się w systemie 3 min biegu/1 min marszu w tempie około 6,15 więc było bardzo delikatnie. W sumie biegałem niecałe 25 minut i udało się przebiec prawie 3,5 km ? . Jeśli chodzi o wrażenia bólowe to podczas biegu kłuła mnie trochę rzepa (choć pod koniec trochę mniej) i to chyba wszystko a poza tym to wspaniale było sobie pobiegać. Po powrocie kłucie rzepki ustało więc chyba nie było to nic poważnego natomiast pojawił się lekki dyskomfort zginaczy, ale to chyba normalne w końcu nie biegałem ponad 8 miesięcy.
2015/12/10 – Dzisiaj wyszedłem od Asi o 19.40, ale były skoki, biegi, ćwiczenia w kamizelce i inne fajne atrakcje no i wspomaganie w postaci gorzkiej czekolady. Dodatkowo w sympatycznym towarzystwie sióstr (dwie siostry w wieku licealnym i gimnazjalnym, które zawsze mają ciekawe opowieści do przekazania), których obecność zawsze powoduje banana na twarzy ? . Jest jeszcze jeden powód do radości – dzisiaj wziąłem ostatni zastrzyk przeciw zakrzepowy – ufff nareszcie.
2015/12/11 – Niby po rehabilitacji z reguły robiłem sobie dzień wolny, ale nie mogłem wytrzymać i poszedłem pobiegać. Rzepka nie kłuła więc postanowiłem pobiec w systemie 5 min. biegu/1 min. marszu. W razie ewentualnego pojawienia się kłucia miałem modyfikować czasy. Wszystko jednak było w porządku pobiegałem tak około 35 minut (mogłem więcej, ale lepiej powoli do celu). W sumie przebiegłem 5 km w tempie około 6.20 czyli spacerowym. Widać, że kondycja trochę podupadła bo podczas biegu miałem tętno w okolicach 85% (około 150/min) maksymalnego tętna a podczas marszu spadało do około 73%. Niestety po ponownym rozpoczęciu biegu szybko wzrastało do wspomnianych 85%. Trochę treningu i powinno wrócić wszystko do normy. Po bieganiu czułem się wspaniale, rzepka nie kłuła, kolano nie doskwierało więc wskoczyłem jeszcze na pół godzinki na trenażer. Jazda spokojna na 70% tętna maksymalnego. Po rowerze oczywiście pełny zestaw rozciągania.
2015/12/12 – Dzisiaj skopiowałem wczorajszy dzień ? . Wszystko tak samo, tym samym tempem i podobnym tętnem. Pojutrze rehabilitacja a we wtorek zdjęcie szwów!
2015/12/14 – Czterogodzinna wizyta u Asi ? – była drabinka, ćwiczenia z kamizelką obciążeniową, rozciąganie i inne tego typu atrakcje. Już pod koniec trochę kłuła rzepka więc już nadszedł widocznie czas by udać się do domu. W tym tygodniu to niestety jedyna wizyta u Asi ? Ze względu na zebrania w szkole musiałem odwołać jedną wizytę.
2015/12/15 – Dzisiaj była wizyta w Lekmedzie i zapowiadane już zdjęcie szwów – coraz bliżej już do zajęć basenowych :). Odbyłem również krótką rozmowę z Dr Słynarskim i umówiliśmy się na oględziny kolana za 3 miesiące.
2015/12/16 – Trochę dzisiaj napięty dzień, ale oczywiście udało się wygospodarować chwilkę na bieganie i rozciąganie. Po konsultacjach z Łukaszem (trener Triclub) okazało się, że aby wyregulować puls podczas biegania muszę na razie biegać w okolicy 70% tętna maksymalnego. Tak też uczyniłem, ale bieganiem to ciężko nazwać. Nudy straszne, aby utrzymać 72% praktycznie maszerowałem, ale zaleceń trzeba się trzymać. W sumie przemaszerowałem 5 km co mi zajęło ponad 45 minut. Tak będę musiał maszerować przy najmniej miesiąc ? .
2015/12/29 – Oj jak ja tęskniłem za tym bieganiem ? . Dzisiaj znowu 10 km + rower + domowa rehabilitacja
2015/12/31 – Wczoraj mój organizm się regenerował, a dzisiaj była przepiękna pogoda – fakt trochę może zimno, ale bezchmurne niebo tylko zachęcało do wyjścia z domu. Udało się nawet namówić moich chłopaków na rodzinne truchtanie ? . Po bieganiu, 40 minut rowerku i domowy zestaw rehabilitacyjny.